niedziela, 19 lipca 2015

Sesja lipiec

Raport z sesji lipcowej :-)

Wczoraj odbyła się sesja, w której Nekrus i Soldiana odkryli straszliwą prawdę.

Gort "Hardhead" zapadł na tajemniczą chorobę, nie mógł rozmawiać logicznie ani myśleć. Soldiana starała się swoimi umiejętnościami leczenia odeprzeć chorobę, lecz niestety stan wodza nie ulegał zmianie. Nawet eliksiry przygotowywane przez adeptkę klanu Black Lion Corsaadi Urthadar nie były w stanie zbić choroby władcy. Wtedy przy doradztwie wieszczki barbarzyńców Soldiana postanowiła wraz z Nekrusem owiedzieć byłego męża zabitej przez Ghoule Darelli. Nie czekając ani chwili dłużej obydwoje wyruszyli w poszukiwaniu lekarstwa, niestety wcale to nie było proste jak się okazało. Przybywając do chaty Rorthalla okryli iż płot jego ogródka jest połamany i widnieją tam ślady małych stóp. Nieufny barbarzyńca o mało co nie zastrzelił przybyłych, lecz słysząc imię siostry swojej żony wpuścił obcych do środka chaty. Soldiana uleczyła mu nogę, okazało się iż rana pochodzi od walki z ghulem, których to ostatnio nie brakuje w okolicy. Jakby na potwierdzenie tych słów drzwi wyważył ghul sycząc głośno. Po udanym strzale Soldiany w klatkę bestii i ciosie miecza Rorthalla nieumarły padł na ziemię martwy(już na dobre). Barbarzyńca wyjaśnił iż nie pomoże poszukiwaczom, póki nie zrobią porządku z koboldami w jego okolicy, które bezczelnie jak to ujął: "podpieprzają" mu warzywa. Kiedy Nekrus udowodnił siłując się na rękę że nie będzie obciążeniem dla barbarzyńcy w podróży(te męskie ego) Rorthall śmiejąc się zaprowadził oboje pod opuszczoną kryptę, w której rezydowało plemię koboldów.



  


Soldiana wraz Nekrusem prowadzili twarde negocjacje. :-)

Po dosyć burzliwej rozmowie ze strażnikami(jeden uciekł przestraszony mocą Nekrusa, drugi starał się zakłuć bohaterów oszczepem) Soldiana niosąc na ramieniu knąbrnego kobolda(związanego jak baleron) weszła do środka. Okazało się iż plemię koboldów umiera z głodu, panoszące się w Lurkwood ghule wypłoszyły całą zwierzynę. Yrdrasyl władczyni plemienia obiecała iż nie będzie zabierać barbarzyńcy warzyw jeżeli uda się zawalić przybyłym kładkę nad jarem, przez który to ghule wchodzą na terytorium koboldów. Wraz z pomocą dwóch koboldzkich wojowników Soldiana wraz z Nekrusem zawalili kładkę, w między czasie ranny od strzały Nekrusa ghoul zdążył przeskoczyć przez prowizoryczny mostek, lecz celny cios z Buzdygana Soldiany zapoznał go z nieprzyjaznym dnem parowu. Po powrocie do koboldów, władczyni dotrzymała słowa(najpewniej z głodu) Soldiana i Nekrus ruszyli wolno. Kapłanka oddała swoje racje żywnościowe głodującym koboldom, by nie nawiedzali zbyt szybko warzywniaka barbarzyńcy. Rorthall odnalazł na strychu zapiski swojej żony Darelli, niestety nic nie było przydatne. Soldiana chciała się dostać na strych, lecz barbarzyńca wzburzył się że nie będzie mu tam nikt myszkował! W nerwach zaskoczony wjawił iż Corsaadi nie mogła przyrządzić Gortowi wywaru bo jedynie jego żona z obu bliźniaczek znała się na warzeniu eliksirów. Te przełomowe słowa wyjawiły zdrajczynię! Pędem Soldiana z Nekrusem i Rorthallem ruszyli do wioski. Niestety okazało się iż z celi zniknął zarówno adept Nerulla jak i fałszywa Corsaadi. Król omal nie zginął lecz Soldiana wywołała wymioty u władcy po czym uleczyła go swoją mocą. Osłabiony władca nakazał pościg, lecz nikt Corsaadi nie widział. Dopiero po kontakcie oswojoną Orkownicą okazało się iż wsiedli na wóz okolicznego handlarza. Orkowlicza szukająca zemsty na adepcie Nerulla posłała swoje dzieci-owoce na szybki zwiad. Niestety było to spóźnione, handlarz już był martwy, a ani adept, ani Corsaadi nie sprzedali skóry łatwo. Potęga adeptki była bardzo duża, dopiero sytuacja się zrównoważyła kiedy za namową Soldiany Nekrus rzucił zaciemniającą mgłę. Orkowlicza pochwyciła adepta, a Corsaadi została postrzelona w nogę z bełtu przez Nekrusa, niestety mag został poważnie ranny kiedy mu oddała swą magią wyrzucając go w powietrze czarem. Soldiana wykorzystując ograniczone pole widzenia Darelli wytrąciła jej kulę władzy nad ziemią, oraz różdżkę. Związana Darella obiecała że to nie koniec, że fala ghouli zaleje całe Lurkwood i pochłonie wszystko wraz z całym plemieniem Black Lion. Po powrocie do obozu, wódz oznajmił iż krasnoludy ruszają już z odsieczą i że będzie potrzeba w walce pomoc istot lasu.


  


Pod koniec dnia pojawił się nieoczekiwany sojusznik.^^

Pod wieczór Nekrus i Soldiana mieli niezwykłego gościa, Dziadka Meraphara. Arcylicz pra-pra-pra przodek Azramtoza oznajmił iż Adoward szuka odkupienia za swój stracony honor i że będzie pomocny właścicielowi kościanej bransolety. Zapytany przez Soldianę o powód tej nagłej pomocy ze strony Licza Meraphar oznajmił iż nie potrzebuje konkurencji w postaci ghuli na swoim terenie, ponieważ psują całą zabawę i że potrzeba kogoś kto mógłby przywrócić odrobinę równowagi. Po wskazaniu przerażającym kościanym palcem Nekrusa przez Licza, Meraphar i Adoward żegnając się zniknęli powracając do swojego planu. To był bardzo męcząca, acz  ekscytująca przygoda. :-)

 

Podziękowania za wspaniałą sesję należą się Soldianie, która mnie na nią namówiła.^^
Dzięki skarbie! :* :-)

sobota, 18 lipca 2015

Adoward

Adoward Joysword


Ten elf był dawno temu jednym z wojowników Martehaiów, obiecał im służyć aż do śmierci, a nawet i po niej. Przed swoim zejściem służył jako najemnik w grupie elfów Keveraka, którzy wraz z Nekrusem i Azramtozem zabili Bronira, jednego z wojowników Vecny, Tego, który zamienił się w Ghasta, poprzez zranienie w trakcie walki w przeklętej osadzie u boku Nekrusa i Azramtoza po czym wymordował cały pierwszy obóz kapłanów Vecny . Adoward pod przywództwem Keveraka w noc po zabiciu Bronira ścigał Nekrusa z powodu ujawnienia jego nekromanckich mocy, Azramtoz również był przy tym ścigany. Niestety Adoward nie miał szczęścia, bowiem kapłani Vecny z drugiego obozu i ich dowódcą Crueakiem Dawersonem na czele przygotowali zasadzkę. Śmiertelnie ranny elf został wrzucony do namiotu Nekrusa i Azramtoza, gdzie mieli go przesłuchać przed śmiercią. Elf chciał honorowo zginąć z bronią w ręku, prosząc by Azramtoz go dobił, niestety nie utrzymał miecza i wypuścił go z dłoni umierając. Nikt nie spodziewał się iż będąc na skraju śmierci Adoward rozpozna w Azramtozie krew Martehaiów. Okazało się iż wieki temu elf zaprzysiągł być na każdy rozkaz rodu Martehai. Zhańbiony pościgiem za Azramtozem i próbą jego zabicia stracił honor i nie  mogąc zaznać spokoju ściągnął zainteresowanie Meraphara, Licz pochwycił duszę Adowarda po czym pozwolił by ujawniła swoją obecność w jego planie na jednej z czaszek kościanej bransolety, którą Nekrus z Azramtozem zdobyli. Po uratowaniu życia Gortowi, władcy klanu Black Lion przez Soldianę i Nekrusa Meraphar pojawił się wraz z Adowardem w ich chatce rozdzierając osnowę rzeczywistości. Okazało się iż Arcylicz wykradł ciało Adowarda z obozu Vecny i w swoim planie wyszkolił go na bardzo potężnego szkieleta, pozwalając zachować mu pełną świadomość i zdolność mówienia.Wyjaśnił iż Adoward nie może odejść póki nie załatwi swoich spraw, czyli naprawienia skazy na honorze względem właściciela bransolety jak i rodu Martehai. Arcylicz  wyjaśnił też i bransoleta jest oknem do jego planu, gdzie ma się Nekrus zwrócić jeżeli by potrzebował pomocy Adowarda.  Po tych wyjaśnieniach Arcylicz i nieumarły elf zniknęli, Nekrus stwierdził że musi się napić czegoś mocniejszego, Soldiana przytaknęła.

Nie wiadomo dokładnie kiedy elfowi uda się odzyskać honor, więc jeszcze nie raz o nim usłyszymy kiedy będzie pomagał Nekrusowi i Soldianie w ich przygodach. :-)


 
 



Po swoim odejściu przez długi czas był szkolony przez Meraphara w sztuce fechtunku, teraz jego talent może okazać się być bardzo cenny

poniedziałek, 13 lipca 2015

Belak wygnaniec

Belak Wygnaniec


 

Myślę że tymi figurkami mogę już zakończyć cały setting do Bezsłonecznej Cytadeli. Koboldy już miałem stworzone, więc pozostały tylko stworzenia typowe do uzupełnienia settingu do kampanii. Oto i ostateczny antagonista Belak Wygnaniec, druid wypędzony za nauki sztuki nekromancji. Rezyduje on w Bezsłonecznej Cytadeli. i trzyma twardą ręką plemiona goblinów zamieszkujące ją.

 

Belak i suplikanci

Po lewicy oraz prawicy Belaka są suplikanci żyjące osoby przekonwertowane na drzewne skazy przez wampirze drzewo Gulthias.

Belak i suplikanci

Belak powstrzymuje gestem tych którzy zakłócają spokój jego badaniom nad drzewem, lecz jednym ruchem ręki może spowodować iż jego drzewne skazy ruszą do boju.

 

Belak i suplikanci

Źródła:
"Bezsłoneczna Cytadela" wyd. ISA
www.angelfire.com

sobota, 4 lipca 2015

Mefit wody

Mefit wody

Ten pomniejszy żywiołak wody strzeże pomieszczenia w którym został uwięziony od setek lat, zadanie ma proste związany przez geas musi zabić każdego kto zakłóci pokój miejsca  w którym przebywa. Jeżeli otrzyma duże obrażenia będzie starał się uciec do najbliższego źródła wody, po to by się uleczyć. Po czym wróci by dalej ścigać nieszczęśników którzy zakłócili jego spokój.

Mefit Wody

Przez związanie geasem stał się z niego taki żywiołaczy miodożer, jak złapie to nie popuści.

 

Mefit wody

 

Źródła:
"Bezsłoneczna Cytadela" wyd. ISA
www.deviantart.net