Ostatnio żem usiadł sobie i zadałem pytanie czy można by zrobić makiety ze... śmieci? Da się? Da się. :P
Tak na serio to miałem do dyspozycji zakrętki od spirytusu salicylowego(konwersje z zabawek fantasy trzeba potrzymać w nim minimum 48 godzin żeby farba dobrze trzymała), szkoda było wyrzucać bo wygląd miały bardzo nietypowy cóż było robić?^^
Tak na serio to miałem do dyspozycji zakrętki od spirytusu salicylowego(konwersje z zabawek fantasy trzeba potrzymać w nim minimum 48 godzin żeby farba dobrze trzymała), szkoda było wyrzucać bo wygląd miały bardzo nietypowy cóż było robić?^^
Za wypełnienie posłużyły mi ręczniki papierowe też zalane klejem na gorąco i pozaklejane klejem z brokatem, każdy w innym kolorze, tak dla różnorodności. :-)
Na całość nałożyłem grunt akrylowy, po czym pomalowałem czarną farbką akrylową, pozostało jedynie cieniowanie na kamiennej posadzce pod wazami oraz pomalowanie waz na kolor miedziany, przy czym brzegi i krawędzie rozjaśniłem dodając do miedzianej farbki odrobinę srebrnej.
No i gotowe, tak oto zwykłe zakrętki zmieniły się w wazy alchemiczne z nieokreślonymi składnikami, na polu bitewnym mogłyby spełnić bardzo chaotyczne zadanie. Zwłaszcza jeżeli po użyciu któregoś z tych specyfików następowałyby losowe konsekwencje, na przykład wyleczenie się modelu, lub spowolnienie go na czas gry. Jest potencjał? Jest. :-)