W sumie ta czaszka była drugą z makiet wykonanych w 2016 czaszkę zakupiłem wtedy na pchlim targu. Nie byłem pewien czy ma być zwieńczeniem wieżyczki, rzeźbą-pułapką czy jakimś wypaczonym obiektem sakralnym ale zakupiłem w ciemno. :-)
Po wyszlifowaniu nierówności papierem wodnym, nałożyłem na nią podkład akrylowy bowiem plastik z którego byłą zrobiona był dosyć śliski. Podstawę wykonałem z kartonu, na który przykleiłem styropian w którym wyciąłem wgłębienie na czaszkę.
Styropian posmarowałem masą wg przepisu Soldiany tzw "sztuczny śnieg" Nadawała się idealnie ta masa do nadania "trawiastej" faktury. :-)
Dla odrobiny cieniowania dodałem mały zielony krzaczek z kawałka gąbki
Jak zwykle malowanie suchym pędzlem i cieniowanie przyniosło oczekiwany efekt.
Nikt nie powiedział że nie może to być czaszka jakiegoś pradawnego olbrzymiego czarodzieja, w której może tkwić jeszcze moc. Może być elementem cmentarza gigantów albo po prostu miejsce kultu nieumarłych, możliwości są ogromne. :-)
Jej bliźniacza siostra powstała jako kamienna pułapka/rzeźba/kaplica i jest aktualnie w dobrych rękach. Dlatego jej jedynie zdjęcie jakie mam to "work in progress" :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz