Co było dalej zapytacie? Otóż miałem takie przypływy i odpływy weny, mniej grałem przez to też tworzyłem mniej (szkoła, cóż trzeba się uczyć, ale też i złe samopoczucie...) Powstały widoczne na zdjęciu poniżej golemy, żywiołaki, Skumy, postać wojownika mojego brata (tak, to ten z mieczami i rogatym hełmem^^) Gargulec,postać wojownika kolegi który się przekonał do tej gry na parę sesji (figurka tego wojownika z dwoma broniami oraz zbroją w kształcie demonicznej czaszki). Ostatnimi były: piekielny wojownik z toporem oraz Thoqqua miałem szczęście iż została mi reszta masy modelarskiej którą zużyłem na tego średniego żywiołaka-robala.
Cały kwiecień i maj były praktycznie miesiącami na które nie poświęcałem się zbytnio mojemu hobby,figurki poszły na półkę, gra została odłożona aż do pewnego wydarzenia w czerwcu….
Cóż więc się wydarzyło w tym czerwcu? Ano spotkałem na swojej drodze cudowną osobę która nie tylko pochwaliła moje prace, ale też i zmotywowała mnie do działania. Wspaniale było stworzyć tego Anioła, Feniksa,czy Homunkulusa wiedząc że się komuś naprawdę podoba i cieszy oko. Do połowy lipca był dla mnie okres „odrodzenia” powróciłem do mojego hobby już naprawdę kreatywnie tworząc kolejne fantastyczne stwory, lecz już nie z filmów czy komiksów lub gier a tylko z systemu D&D.
Zapewne domyślacie się że tą osobą była moja ukochana? Któż powiedział że wspólne zainteresowania nie łączą ludzi? ^^ Wiele figurek powstało właśnie dzięki niej, na przykład kolor tego gigantycznego skorpiona to dzięki jej inwencji twórczej. Pierwsze po skorpionie które stworzyłem w tym okresie to były Kyton(łańcuchowy diabeł), Nocny Pełzacz, Dziwo żywiołu wody i Spektra. Najdroższa chciała się więcej dowiedzieć na temat stworów tego świata więc zasadą mówisz-masz otrzymała pełen almanach, dla mnie to był kamień milowy (co ja narobiłem^^) bowiem następnego dnia otrzymałem listę potworów „do stworzenia”wiadomo że kobiecie się nie odmawia więc powstały dzięki temu Belker, Bodak,Elf złudna bestia i wiele innych niezwykłych figurek później.
Wczesny lipiec 2010r.
Co się wtenczas zmieniło? Otrzymałem własną muzę, która uwierzyła we mnie i pozwoliła mi rozwinąć skrzydła w kierunku tworzenia tych figurek. Zacząłem się wedle jej pomysłu również skupiać na figurkach pobocznych osób, mieszczan, sprzedawców karczmarek oczywiście w typowych strojach średniowiecznych (to akurat mi się niezwykle spodobało) na przykład karczmarka pół-ogr z kawałkiem mięsa w ręku(ta poniżej; ruda w niebieskiej sukience na zdjęciu i spojrzeniem równym tępocie granitu^^) nosi na sobie suknię z tego okresu. Gnoll,Nimfa, Driada, Harpia, Wargulec, Magmowce… Wszystkie te stworzenia na zdjęciu poniżej powstały też dzięki jej „liście” ten zgniłozielony uroczy kolor ciała zombi to też jej inwencja.
Dziękuję kochanie z całego serca za wszystkie twoje pomysły dzięki którym uwierzyłem w siebie! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz