Figurki wyrzeźbiłem na postawie artów Fredrika K.T. Anderssona, to już kolejna figurka na podstawie jego prac, pierwszą była Cielesna Ogrowa Zbroja.
Dawno nie wrzucałem już figurek nieumarłych, tak więc myślę że warto to zmienić, szkielety i zombi trochę mi się już przejadły, w końcu czas na ghule, ale dosyć niezywkłej odmiany.
Te ghule różnią się tym od standardowych że żywią się niczym muchy, jak to działa? To proste... i obrzydliwe :P
Taki ghul wybebesza swoje wnętrzności za zewnątrz przez pysk. Z flaka, który swobodnie zwisa z paszczy wydostają się kwasy żołądkowe, te rozpuszczają nieszczęśnika co miał pecha znaleźć się na ich drodze. Na koniec jak już miękka tkanka się rozpuści ghule wciągają mięsną papkę tym samym bebechem co rozpuszczały, niczym przez słomkę(motylem jestem lalala!). Mam nadzieję że nikt nie jadł czytając ten tekst(hee, hee, hee)
Dawno się nie bawiłem tak dobrze jak przy tworzeniu tych przyjemniaczków, wyzwaniem sporym było stworzenie ich pokracznego kształtu ciała, musiałem się trochę napocić nad szkieletem z drutu żeby utrzymać ich w pionie(w dosyć garbatym pionie).
Kolejną rzeczą trudną dosyć to były detale, w sumie nie byłem do końca pewien gdzie powinno zaczynać się ta kiszka z pyska, a gdzie zęby, w sumie ich fizjonomia przyszła z pomocą, bo pyski mają dosyć rozpuszczone i wypalone przez kwas z treści jelitowej, więc jak się okazało nie musiałem się silić na zbytnią dokładność.
Kolejną rzeczą pozostałą było malowanie, w sumie ghule albo są ciemnoniebieskie, albo granatowe lub szare, tu jest dosyć ciekawy przypadek bo pod wpływem kwasu dochodzą zielone plamy i osady, efekt mi się podoba, ładnie kontrastuje z jasnymi kośćmi odkrytych kręgosłupów tych przyjemniaczków.
Ostatnim szlifem było nałożenie lakieru z połyskiem na wysunięte jelita i dodanie paru plam kwasu na końcówkach, efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Tak więc... "-Do boju nieumarłe sukinsyny, wypijcie szpik z kości naszych wrogów!". Szczerze jestem zadowolony z tej pracy, bo mam w końcu niepowtarzalne figurki ghuli, wszytko dzięki pomysłowi Fredrika. :-)
Mlasku, mlasku... siorb!
Źródło:
http://www.naorhy.com/fkta.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz