Wtedy też dostałem na prezent areograf, ale mimo wszystko nadal pozostałem przy pędzelkach, jakoś malowanie aerografem mi nie szło(powodem okazała się uszkodzona sprężarka do niego...)
Ale póki działała Soldiana stwierdziła że go wypróbuje, oto efekt:

Maska w oryginale nie była taka "naturalna" wyglądała jakby była wykonana z błękitnego kryształu.

Zamiast czarnego materiału była jakaś brzydka siatka, wypruło się i został zastąpiony prawdziwie "czarną masą"(o dziwo bardzo dobrze widać przez niego).

Aktualnie nie mam jakichś większych pomysłów do czego mógłbym ją wykorzystać, póki co służy za ozdobę, ale jeszcze zobaczymy.. hee, hee, hee :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz