Ten kotek też jest prostą konwersją z gry "Dreamblade" - w ogóle zabawna sprawa, zostawiłem go na noc przypadkiem w acetonie i kiedy go wyjąłem był nadęty jak bąbel. :D
Całe szczęście wysuszył się i zmniejszył do prawidłowego rozmiaru (uuf!).
Figurka aż się prosiła o jakiś body horror, nieumarły/zakażony piekielny kot z prawie humanoidalną głową i zębami jak Baraka z Mortal Kombat?
Czemu nie.
Pomalowałem go na najbardziej mięsiste kolory na jakie umiałem, podstawkę ozdobiłem żółtymi cystami zrobionymi z kleju na gorąco i połówek kulek styropianowych (przy okazji przetestowałem malowanie ropnych bąbli).
Dentysty to on nigdy nie widział... chyba że w TV. xD |
Z tej strony wcale nie lepiej.. |
Dalej nie będzie lepiej, więc może daruję opis... |
Nie no, żartowałem - za bardzo śmierdzi. |
Postawić takiego kota na stole bitewnym i nikt nie przejdzie. Czy dlatego że taki groźny..? Niee, dlatego że tak od niego wali. :D
Kto pamięta ten kawałek?:
Zdjęcia Soldiana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz