niedziela, 18 lutego 2018

Ogromne macki

Akurat te macki nie pochodzą z jakiegoś ośmiornicopodobnego stworzenia, w tym przypadku były one... spotami uszkodzonej zabawki jakiegoś kosmicznego stwora.


Paladyn otoczony przez macki
Korzystając z nożyczek uciąłem je na trzy oddzielne części, a ponieważ materiał był dosyć gumowaty nie było to zbyt trudne

Łupieżca umysłu nie miał szczęścia
Tak samo jak w wypadku konwersji Goliathów umieściłem je na masie modelarskiej, którą wtłoczyłem w wieczka od lekarstw. Wieczka oczywiście zostały wcześniej zmatowione papierem wodnym żeby po prostu farbka nie schodziła.

Ale serio miał pecha
Szczeliny wypełniłem Wikolem pomieszanym z czarną farbką akrylową, co dało oczekiwany efekt.

Ściana z macek
Całość pokryłem podkładem akrylowym, po czym je pomalowałem na kolor najbardziej zbliżony do realnych barw takich właśnie odnóży.

Uda mu się albo i nie
Macki gotowe, dobre jako nieprzewidywalna pułapka, element terenu, który może być niebezpieczny, albo jakiś wędrujący stwór atakujący intruzów. :-)

1 komentarz: