Dna nie sięgnę, gdyż mi Bogiem,
Niestrwożonym lży odłogiem
Serce me, by spopielić sny,
Niegodnych pamięci kolejnej wiosny,
Kryję swą piersią cielę złudzenia,
Dziecko demona pragnące ochrzczenia,
Potępienie w mej dłoni, chowam skronie,
Ma głowa imploduje i niczym morze tonie
W ciemności novy, ucieleśnienie kaźni,
Brak mi stałości, lecz nie wyobraźni,
Jestem bronią masowej zagłady,
Koszmarem aniołów i diabelskiej szarady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz