wtorek, 25 czerwca 2013

Migaja

Migaja


Nowa członkini Drużyny Kamiennej Czaszki kapłanka Migaja z rasy Elfów :-)

Opis dzięki MG DKC ^^

"Mało jeszcze wiadomo o elfiej kapłance. Nie opowiedziała bowiem jeszcze całej swej historii. Drużyna natrafiła na nią zupełnie przypadkiem i przy okazji uratowała jej życiem. Elfka odwiedzała grób swego przodka znajdujący się w kryptach pod górami, kiedy została zaatakowana przez zabójcze winorośle. I pewnie zostałaby tu na zawsze, wraz ze swym przodkiem, gdyby nie Drużyna Kamiennej Czaszki. Caellion rzucił czar odpędzenia roślin, Conrack porąbał nieco pnączy i elfka imieniem Migaja była wolna. Mimo tego, że była na wpół żywa, bez broni i nawet bez pantofelków, drużyna nie była zbyt ufna wobec niej. Ostatecznie pozwolono jej iść wraz z grupą, przynajmniej do momentu, aż wyjdą z podziemi. Jako, że czas naglił i gobliny goniły, elfka nie zdążyła opowiedzieć całej swej historii, ale przydała się w walce lecząc drużynę i utrzymując przy życiu w czasie walki przeciw liszowi i zniewolonemu Herbolthowi"

niedziela, 23 czerwca 2013

Wczorajszy dzień

Wczoraj nastąpił przełomowy moment, cóż w końcu musiało to nastąpić:

Pobraliśmy się z Soldianką (która to pomagała i nadal pomaga mi redagować blog, znaleźć chęć do prowadzenia bloga i jest moim najlepszym cenzorem)

Pozdrowienia dla wszystkich czytelników :D

Two rings to rule them all! Muhaha!

Two rings to rule them all! :D

środa, 19 czerwca 2013

Przywrócony Herbolth

Tragedia Herboltha


Jak wiadomo Herbolth to członek drużyny Kamiennej Czaszki. Po odwiedzeniu Świecowej Wieży, uwolnieniu Oscara z rąk jaszczuroludzi i obronie pewnej wioski, wraz z drużyną wszedł do tuneli pod Trollowymi Wzgórzami. Tam, wskutek osunięcia skał, drużyna została rozdzielona na dwie grupy. Zaklinacz, nie chcąc działać w ten sposób, postanowił połączyć się z pozostałymi. Nieszczęśliwy wypadek sprawił, ze wraz z magiem spadł, ze skarpy. Jego upadek był śmiertelny... Kiedy towarzysze debatowali jeszcze co mają robić, zaatakowała ich horda goblinów. Grishnah chcąc spowolnić napastników, cisnął w nich ciałem Herboltha. Gobliny wciągnęły jego ciało w głąb jaskiń i drużyna nie wiedziała co działo się dalej....

Okazało się, że martwy Herbolth został zaniesiony do pana goblinów, tajemniczego lisza-nekromanty. Wcześniej jednak napastnicy oderwali ręke zaklinacza i obgryźli do kości. Dopiero lisz przywrócił ją na swoje miejsce, jednak już bez skóry i mięśni. Co dalej stało się z Herbolthem? Wszystko okaże się w swoim czasie...



Wróg czy przyjaciel..?

Podziękowania dla MG "Kamiennej Czaszki" za fabułę :-)

wtorek, 18 czerwca 2013

Oscar

Oscar


Mag imieniem Oscar został odnaleziony przez Drużynę kamiennej Czaszki na bagnach w okolicach Kniei Otulisko, gdzie był więziony przez jaszczuroludzi, którzy zamierzali złożyć go w ofierze swym pradawnym bogom. Drużyna uwolniła go z ich rąk i z magicznej klatki, w której był trzymany. Już wcześniej otrzymali list od Lesji’ego, że mogą spotkać pewnego maga zmierzającego z wyspy Alaron, z Caer Calldyrr, na Wielką Naradę Magów. Lesji ostrzegł jednak drużynę, żeby uważali, bo prawdziwy Oscar równie dobrze mógł zostać zabity przez Kult Kamiennego Kręgu, a na jego miejsce podstawiony szpieg Kultu. Drużyna postanowiła pomóc magowi dotrzeć do Zamku Smoczej Włóczni, choć cały czas "patrzą mu na ręce" i zerkają nieufanie w jego stronę. Grishnah powiedział mu wprost, że jak się okaże szpiegiem to osobiście go zaje... zabije. Póki co mag sprawdził się w podczas walk na Polach Umarłych i podczas obrony wioski Gaznadar przed atakami Jaszczuroludzi. Jednocześnie zyskał miano "szalonego maga" ponieważ jego ogniste kule latały wszędzie i nieraz trafiały i w swoich (Conrack do dziś ma poparzone plecy). Mimo ciskania kul ognia "na ślepo" mag nie wykazał złej woli i wciąż żyje podróżując z drużyną.

Można jeszcze dodać, ze w tunelach pod Trollowymi Wzgórzami nieomal stracił życie spadając ze skarpy, a następnie nieprzytomnym magiem rzucano w gobliny w celu zastopowania i umożliwienia ucieczki reszcie drużyny. Ostatecznie jakoś przeżył, choć po tym jak wilkołak łapał gdzie się dało, aby rzucić nim w gobliny, może już nigdy nie mieć potomstwa.

niedziela, 16 czerwca 2013

Widmowa sprawiedliwość

Dziennik Herka Runehouse’a zwanego niestrudzonym, Przystań okolice rzeki Surbin, na południe od Lurkwood

Wpis pierwszy

Wielce byłem uradowany gdy młoda adeptka Soldiana przybyła z Mithral Hall do naszej małej Przystani. Nasza współpraca rozpoczęła się od kiedy poświęciła wodę pośrodku rynku, przy okazji po jakimś czasie udzieliłem reprymendy strażnikowi, który starał się wmówić mi iż moja protegowana starała się wyłowić z wody monety, cóż za impertynencja ze strony strażnika! Po przedstawieniu jej władcy naszej Przystani Lorda Brunara Steelhair’a wyjaśniliśmy jej sprawę, nasza handlowa Przystań była zagrożona. Odnaleźliśmy dwa ciała. Jedno należało do barda, te znaleziono za karczmą, drugie należało do jednego z naszych krasnoludów, zostało znalezione w okolicach pomiędzy warownią, a piekarnią. Obydwa ciała nosiły ślady poparzeń, Soldiana zgodziła się pomóc mi w dochodzeniu ich śmierci, która to poruszyła naszego Lorda i zagroziła dobremu imieniu naszej Przystani, oraz zagraża dobrym relacjom handlowym z sojusznikami, gdyby te potworne mordy wyjdą na jaw, reputacja bezpieczeństwa Przystani wisi na włosku, Moradinie czuwaj nad nami…

Wpis drugi

Cóż za przerażająca tragedia! Ciała obu zabitych zniknęły! Musiałem ruszyć po moją protegowaną by oznajmić jej tą wiadomość, o dziwo na miejscu w krypcie pod warownią, okazało się iż nie jest ona zaskoczona, ani jej ludzki tajemniczy towarzysz. Zwykle nie wtajemniczamy co prawda obcych w nasze sprawy, lecz jeżeli ona mu zawierza ja również mogę, tym bardziej że wsparł ją w walce co wyszło na jaw gdy właśnie jeden z poparzonych niemartwych zaatakował transport mąki z miasta Mirabar do okolicznej piekarni, należącej do Garwada Soulaxe’a Soldiana odesłała go w niebyt celnym strzałem z jej kuszy wprost w przeklęty czerep. Co dziwniejsze, okazało się iż ten zombi zaatakował zbójców co napadli na konwój kierowany przez syna Garwarda; Adorilla Soulaxe’a. Zaczynam nabierać pewnych podejrzeń, ta sprawa zaczyna śmierdzieć spalonym zewłokiem…

Wpis trzeci

W samym środku nocy zbudziło mnie łomotanie w okno! Piszę to drżącą dłonią, bowiem gdy otworzyłem okno czarny czort wleciał do wnętrza kracząc niczym widmo śmierci! Usiadło mi to tłuste kruczysko na nocnej szafce i przewróciło mój ulubiony mithrilowy świecznik! Już miałem go zdzielić moim kosturem..! Lecz pohamowałem się, widząc iż trzyma on w pazurach zwój. Porzucił go i umknął przez okno. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się iż to Soldiana napisała, odnaleźli w naszej krypcie nieprzytomną Burgund, Córkę właściciela piekarni, została przerażona przez widmo. Natomiast samo życie jej ojca, Garwarda było w niebezpieczeństwie! Natychmiast wezwałem Minka naszego dowódcę straży i ruszyliśmy czym prędzej!

Wpis czwarty

Jakież ponure są koleje losu… Biedna córka piekarza, naiwne dziecko myślało iż pogrzebało kości zwierzęcia, znalezione w piecu chlebowym, a to były resztki jej lubego… Belfalcona z klanu Battlebeard On to właśnie mordował, nie robił tego bezcelowo, na życie piekarza nastawał Kevkas okoliczny wielki handlarz, Niziołek, jego mać! To właśnie ta Niziołkowata zaraza zleciła zabicie Grawarda Soulaxe’a, lecz zamiast niego dopadli Belfalcona, a Garward nie wiedząc o nieprzytomnym nieszczęśniku zamknął piec i spalił go żywcem. Na szczęście jest już po wszystkim, Kevaks, omal nie zdechł, lecz Soldiana uleczyła go by stanął przez obliczem sprawiedliwości. Cytując Minka: „Znajdziemy mu celę w której wiele razy będzie musiał się schylać po mydełko” cokolwiek by to znaczyło… Co do widma, pochowaliśmy Belfalcona Battlebeard’a z honorami. Raduje się teraz u boku Moradina, nikt nie mógł przypuszczać iż mordując i broniąc ukochanej Widmo szukało sprawiedliwości. Soldiana i jej towarzysz zwany Nekrusem, którego to kruk mi zrobił tą pamiętną pobudkę otrzymali ode mnie w darze pierścienie uleczenia, warto było im to ofiarować za ich nieocenioną pomoc. Co do samej historii to stwierdzam iż dziwne są koleje losu. Ku przestrodze; pamiętajcie Ci co czytacie moje zapiski, iż nie wszystko zawsze jest tym na co wygląda, a zło ma różne oblicza…

 

Soldiana i Nekrus w pokoju Garwarda Soulaxe’a gdy Widmo Belfalcona z klanu Battlebeard atakuje krasnoluda, który pozbawił go życia