wtorek, 24 lipca 2012

Bulette

Bulette

Dawno, dawno temu, w samym środku zimy, kiedy zaczynałem jeszcze raczkować z moim hobby na forum Abasz'har Lasard zapytał mnie czy mógłbym mu wykonać Bulette. Nie posiadając zbyt dużej wiedzy o wyglądzie stwora zabrałem się do pracy efekt był(ekhm...) jak to się mówi "spoko";-)

  ....   (!)

Problemem był poważny brak masy modelarskiej i odpowiednich farb, ehh te finanse studenta...

W każdym bądź razie, kiedy znalazłem pracę
i zdobyłem odpowiednie finanse postanowiłem iż w ramach rekompensaty odnowię nieszczęsnego Bulette, figurka poniżej jest efektem mojej pracy rekonstrukcyjnej. Myślę że jest już dużo lepiej niż wcześniej. :-)

Czym jest Bulette? Jest to brutalna bestia o szczękach jak ze stali żywi się; psami, kotami, krowami, kurami, kozami, ludźmi, kretami, niziołkami, końmi, owcami i... królikami? Królikami?!* Podsumowując jest to "rekin lądowy" potrafi żerować na obszarze 75km i jak wyżre wszystko szuka następnego miejsca, nie buduje legowisk bo mu się to nie opłaca. Pożera wszystko i w całości, konia z rzędem, rycerza ze zbroją(puszkowane jedzenie) i damę z pasem cnoty! Czy magiczny przedmiot, czy złoto to nie ważne, jego kwasy żołądkowe trawią wszystko. Najpierw zjada potem myśli, nic dziwnego że wzbudza popłoch tam gdzie się pojawi. Ta pancerna bezmyślna kreatura wygląda jak kret połączony z pancernikiem o zapędach rekinowo-piraniowych. Jest tak samo tępy jak i nieustraszony, nie ma znaczenia dla niego czy jest to jeden czy dziesięciu wrogów i tak ich zje. Jak tylko wyczuje pod ziemią ruch, od razu wyskakuje. Co dziwne nie jada elfów, nie smakują mu(zbyt żylaste?) i krasnoludami też czasami gardzi(pewnie z powodu tego że mają ostre topory i bywają średnio trzeźwi, a wnerwiony krasnolud na kacu bywa gorszy niż Bulette).


Życzymy smacznego ps: Elfy :D


Statystyki:


Wielka bestia

KW: 9k10+45 (94pw)

Inicjatywa +2(Zr)

Szybkość: 12m rycie 3m (przeciętna)

KP: 22 (-2 rozmiar, +2Zr, +12 naturalny)

Ataki: Ugryzienie +12 wręcz 2 Pazury+7 wręcz

Obrażenia: Ugryzienie 2k8+8, Pazury 2k6+4

Front/Zasięg:3m na 6m/3m

Specjalne ataki: Skok

Specjalne cechy: Węch, wyczuwanie drgań

Rzuty obronne: Wytrw+11 Ref +8 Wola +4

Atrybuty: S 27,Zr 15, Bd 20, Int 2, Rzt 13, Cha 6

Umiejętności: Nasłuchiwanie +3, Skakanie +6

Klimat/Teren: Każdy region w klimacie umiarkowanym i podziemia

Występowanie: Pojedynczo lub para

Skala Wyzwania: 7

Skarb: Żaden

Charakter: Zawsze neutralny

Rozwój: 10-16 KW(wielki), 17-27 KW (olbrzymi)


Skok(zw): Bulette może wyskakiwać podczas walki i atakować przeciwników czterema pazurami zamiast dwóch, ale nie może wtedy gryźć premia do ataku +12 Wyczuwanie drgań(zw): Bulette automatycznie wyczuwa położenie wszystkiego co ma kontakt z ziemią i jest w promieniu 18m od niego.

*Ktoś kto wie co to firma ACME domyśla się o jaką postać chodzi ;-)

 
Ten to ma... szczęki! ;D

Źródła:
www.wizards.com
Księga Potworów wyd. ISA

poniedziałek, 23 lipca 2012

Czychająca Cysta

Czychająca Cysta

Kolejny przełom; pierwszy w historii mojego bloga potwór z księgi "Libris Mortis" gotowy był już na początku roku, ale nie miałem czasu popracować nad tym plugastwem. Czym toto jest? Efektem ubocznym czaru Nekrotycznej Cysty. Jest to zlepek wnętrzności, organów i kawałków kości który ma twarzopodobny łeb wytworzony z gnijącego ciała oraz wlecze za sobą resztki korpusu nieszczęśnika który zginął od czaru Nekrotycznej Cysty. Bardzo uroczy nieumarły nieprawdaż? Atakuje samotne ofiary z zaskoczenia czając się mrocznych zakamarkach, nie mówi w żadnym języku, ale rozumie mowę osoby z której powstała. Jej serce to worek skórny wielkości stopy wypełniony nekrotycznym płynem z ciała zabitej ofiary, tak też oddycha przez jelita i inne otwory z ciała(fuuj). Uznaliśmy z moją Soldianą iż jest to najbardziej obrzydły ze wszystkich nieumarłych jakich znaleźliśmy w księdze która otrzymałem od Arzamtoza, dzięki stary ;-)
  Ktoś tutaj jest bardzo zepsutym osobnikiem...

Mały nieumarły

KW: 4k12 (26pw)

Inicjatywa +4

Szybkość 9m, pływanie 9m, wspinanie się 9m

KP 19 (+1 rozmiar, +4 Zr, +4naturalny)

Ataki: 2 Pętla jelitowa +6 wręcz, łapanie -2 wręcz

Obrażenia: 2 Pętla jelitowa 1k4+oplątanie każda

Front/Zasięg:1,5m/1,5m

Specjalne ataki: Oplątanie, wysysanie krwi, czaropodobne umiejętności

Specjalne cechy: Nieumarły, Ślepowidzenie 18m, widzenie w ciemnościach 18m, odporność na odegnanie +2, odporność na ogień 5

Rzuty obronne: Wytrw+1 Ref +2 Wola +6

Atrybuty: S 10,Zr 19, Bd -, Int 13, Rzt 14, Cha 16

Umiejętności: Ciche poruszanie +19, Nasłuchiwanie +11, Ukrywanie +23,Wspinaczka +6, Zauważanie +11, zakopywanie się +7

Atuty: Finezja w broni, czujność

Klimat/Teren: Każdy region, wody oraz podziemia

Występowanie:Pojedynczo banda lub gromada 3-9

Skala Wyzwania: 4

Skarb: standardowy

Charakter: Zawsze chaotyczny zły

Rozwój: brak


Oplątanie(zw) Czychająca Cysta może oplątać każdego nieszczęśnika jelitami, wtedy ma ona KP15. Wysysanie krwi(zw) Kiedy Cysta opląta nieszczęśnika zadaje mu 1k4 obrażeń wysysając wytrzymałość jak wyssie 7 punktów rzuca czar nekrotycznej cysty i odpada szukając schronienia w ciemnych zakamarkach. Nieodparte pragnienie, dzięki tej umiejętności Cysta wysysa krew. Czaropodobne umiejętności; Ciemność 1 poziom, Nekrotyczna Cysta 3 poziom. Umiejętności +8 do Ukrywania i Cichego poruszania się(rasowa)


 

Ciekawe jak ona się ukrywa w ciemnościach jak tak od niej niefajnie pachnie..?


Żródła: Libris Mortis 2004

www.wizards.com

czwartek, 19 lipca 2012

Drużyna Kamiennej Czaszki

Drużyna Kamiennej Czaszki

Oto Pierwsza w historii mojego bloga cała drużyna(fanfary!), jest to również pierwsze moje tak duże zamówienie, w końcu musiał nastąpić wielki finał. Dziś w całej okazałości mogę przedstawić te chwalebne figurki dzięki którym będzie miało miejsce wiele epickich przygód i jestem z tego dumny*. :D

  od lewej: wilk, Grishnah(obie formy), Maysen, Lesji, pająk, Conrack, Hebolth, Arieen, Caellion, Aion

Historia drużyny zaczyna się od śmierci karczmarza, został on podobno zabity przez elfa Herbolta i krasnoluda Conracka, w chwili jego śmierci obaj bohaterowi byli pijani, nic nie pamiętają, a okoliczności zabójstwa są niejasne do dziś. Zostali oni skazani na karę śmierci, ratunkiem dla nich była pomoc dla wioski. Zostali wysłani do lasy, do chaty wiedźmy, która to wraz ze swymi sługami nękała wioskę. Misja powiodła się, a bohaterowie znaleźli w chacie magiczny kamień, a właściwie jego część. Gdy wychodzili z chaty, zorientowali się że ktoś inny w tej samej chwili do chaty się włamał, po czym dały się usłyszeć wrzaski: "Ktoś nas uprzedził! Nie ma kamienia!" Jeszcze nie wiedzieli kto to był... W celu zbadania kamienia posłano wiadomość do Uniwersytetu Magii w Almraiven, magowie kamieniem się zainteresowali i wysłali tropiciela który miał przeprowadzić podróżników przez lasy i pokierować do miasta. Tropielem tym był półelf Caellion. W trakcie tej wyprawy, poza niezbyt przyjemnym spotkaniu z nagą i grupą orków Caellion spotkał dzika, który został jego towarzyszem w dalszych wędrówkach. Napotkali dziwnego podróżnika, który chciał im podstępnie ukraść kamień. Wszyscy wrogowie należeli do Kultu Kamiennego Kręgu, o czym drużyna dowiedziała się z listu znalezionego przy złodzieju. W Almraiven, magowie nie potrafili zidentyfikować kamienia, jednakże czuli jego wielką moc. Dlatego też posłano ich dalej, do Urbeth, do maga imieniem Lesji, słynącego ze swej wiedzy. Jednakże pojawił się problem. Urbeth leżało na wyspie, a krasnolud Conrack prędzej dałby sobie brodę uciąć niż popłynąć statkiem. Na szczęście, spotkali innego krasnoluda - Korgana, który to odnalazł tunel prowadzący pod morzem, prosto na wyspę. W tunelu czaiło się kilku Drowów, jednakże zostali oni wybici w pień przez drużynę. Ostatecznie, trafili do Lesjiego, a ten rozpoznał w kamieniu część magicznego i mistycznego Kamienia Czaszki. Wiedział on już wcześniej o tajemniczym Kulcie Kamiennego Kręgu, który chce odnaleźć kamień, a jego moce wykorzystać w złych celach. Podróżnicy, już wraz z Lesjim wrócili do Almraiven. Tam spotkali barda imieniem Maysen, który szukając natchnienia, który chcąc opiewać czyny bohaterów dołączył do grupy. Dzień później miasto zostało zaatakowane i jak nietrudno się domyśleć, agresorami byli słudzy Kultu. Drużyna chciała pomóc przy obronie miasta. Niespodziewanie zostali zaatakowani przez pewnego mocno skacowanego druida. Ten to, jak się później okazało, wilkołak, imieniem Grishnah, chcąc odpokutować swój błąd, dołączył do drużyny. Atak został odparty, a wędrowcy ruszyli do zamku pewnego lisza, który to ponoć miał wieści o kamieniu. Poszli bez Lesjiego, który miał pomóc w odbudowie miasta i zdobyć kilka nowych informacji. Zmierzając do celu zostali podstępnie zwabieni na cmentarz i zaatakowani przez bandę zombi. Uciekli do katakumb, a wraz z nimi pewna półdiablica, która znalazła się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze, a przez to wpadła w wir walki. Jako że nie miała innego wyjścia, łotrzyca Arieen ruszyła z wędrowcami przez katakumby, po pokonaniu licznych nieumarłych kryjących się w nich(elf niemalże nie przypłacił tego życiem), dotarli do zamku lisza. Lecz i tutaj nie było im łatwo. Musieli pokonać liczne zagadki i pułapki, które na nich zastawiono. Dzięki swoim licznym umiejętnościom udało im się przez nie przebrnąć i uzyskać informację, że kolejnej części kamienia powinni szukać w Waterdeep, dodatkowo jeśli Arieen chce odnaleźć matkę musi z nimi podążyć. Wszystkich wielce zaskoczyło, iż w zamian za pokonanie go w zagadkach, lisz podarował im kolejną część Kamienia. Ruszyli wpierw do Murann, gdzie spotkali się z Lesjim. On to, w czasie święta Zielonej Trawy, opowiedział bohaterom o swojej rozmowie z Radą Magów i mianował ich Drużyną Kamienia Czaszki, wiążąc przysięgą. Ponadto, wskazał im drogę umożliwiającą ominięcie wyznawców Kultu, zyskał dla nich możliwość wejścia do Świecowej Wieży, a także pomoc lokalnych władców. Po drodze drużyna pomogła jeszcze w mieście, jakkolwiek uciekając przez góry niemalże nie zostali zjedzeni przez Purpurowego Robaka. Teraz kontynuują podróż do Waterdeep.


*Podziękowania należą się dwóm osobom, mojej najdroższej Soldianie ;-) która pomagała mi w redagowaniu(dziękuję za styl) i Markusowi Mistrzowi Gry w/w drużyny za historię.

środa, 18 lipca 2012

Pająk Bulsara

Bulsara





Drużyna wędrując po Wieży Durlaga trafiła wreszcie do podziemi. Do miejsca, gdzie krasnolud zgromadził swe skarby. Były jednak one strzeżone przez zielonego smoka. Smok nie miał zamiaru walczyć. Zamiast na siłę stawiał na umysł. Dlatego zadawał zagadki, za których rozwiązanie rozdawał nagrody. Podróżnicy zebrali nieco klejnotów, drogiej biżuterii, broni i oczywiście złota. Wreszcie padła następująca zagadka:

„ Wysoka gdy młoda
Na starość maleje
W oddechu ma wroga
Póki jej życie goreje”

Po zastanowieniu padła prawidłowa odpowiedź. Świeca to było rozwiązanie zagadki. Za rozwiązanie drużyna otrzymała nowego towarzysza wielkiego pająka. Był wytresowany choć trudno powiedzieć czy za sprawą magii, przez Durlaga czy może przez smoka? Tak czy owak dołączył do druzyny Kamiennej Czaszki, która stwierdziła, ze najbardziej (zapewne z charakteru) pasuje on do łotrzycy i to ona będzie jego właścicielką. Otrzymał imię po wspaniałym muzyku: Bulsara.

To się nazywa mieć zabójczy wygląd...

Wiersz o tymże pająku autorstwa mego towarzysza z sesji D&D Arzamtoza:


Ślepia jak płomyki, setki w nocy jasnej,
Zastygłe w bezruchu na przełęczy ciasnej
I złowrogiej; rzemiosłem Cię omota,
Zastuka do wnętrzności sromota,
Nie zauważysz istoty tej nawet, chyba
Że spomiędzy życia i śmierci dusza gdyba:
"A co by było gdyby więcej ostrożności"...
Glisty by nie zżerały teraz Twoich kości...
Przebaczenia stosy, ale nikt ich nie chce,
Bestia zalęgła w mroku, soków woła jeszcze
Bynajmniej owocowych, lecz pragnienie życia
Kielichy, puchary i powłoki do zdobycia...



Bulsara

wtorek, 17 lipca 2012

Herbolth

Herbolth

Zgodnie z obietnicą, przedstawiam kolejnego współtowarzysza podróży drużyny "Kamiennej Czaszki" nawet ich głównego dowódcę, cóż tu dużo mówić emanuje z niego czysta energia prawdziwego Zaklinacza.


  

Biografia(Dzięki MG "Kamiennej Czaszki):

Helbolth to elf pochodzący z Thay już w wieku niemowlęcym odkryto w nim magiczny potencjał. Dlatego został zabrany od rodziców i jak inne dzieci oddano go pod opiekę Czerwonych Czarnoksiężników. Nie pozostał on jednak tam zbyt długo. Jak się okazało - na własne szczęście. Został porwany w wieku 3 lat i został przekazany pod opiekę Elminstera. To pod jego okiem dorastał, uczył się pisać, czytać, ale przede wszystkim rzucać zaklęcia i wykorzystywać swój magiczny potencjał. Ostatecznie, zamieszkał w Aglarond, w mieście Velprintalar. Często, wraz ze swym mentorem i nauczycielem, odwiedzał dwór królowej Simbul, która tak jak i on była elfią zaklinaczką. Kiedy podrósł został nawet kochankiem królowej, romans nie trwał jednak długo. Kiedy niemal ujrzał światło dzienne, Herbolth, aby chronić dobre imię królowej, uciekł z kraju(choć krążą też plotki, że został wygnany - trudno powiedzieć jaka jest prawda). Ambitny zaklinacz chciał się szkolić dalej, a jako że słyszał iż dobre szkoły magów i zaklinaczy znajdują się w okolicach dżungli Chultu, w Samargol, tam też zmierzał. Podczas swej podróży zatrzymał się w małej wiosce w okolicach Gór Śnieżnych. Tamto, w pewnej karczmie upił się i kolejnego dnia obudził w lochu wraz z krasnoludem, oskarżonym o zabójstwo karczmarza. To właśnie on wraz z Conrackiem uratowali wioskę przed wiedźmą i to on pierwszy z drużyny wziął do rąk pierwszą część magicznego Kamienia Czaszki. Herbolth jest osobą dość cichą i na pozór spokojną. Zarówno krasnolud jak i wilkołak lubią kłócić się z nim, lub nawet podśmiewać się z niego. Ani łotrzyk, ani półelfowie nie stają w jego obronie. Herbolth znosi wszystko cierpliwie wzdychając tylko, a jego "Ehh" przeszło już do historii. Czasem tylko mocno rozzłoszczony grozi komuś czarami. To właśnie on został wybrany na dowódcę drużyny. Cały zaszczyt w myśl zasady, że dowódca ma zawsze najgorzej. Szczęście w tym, że piastuje tę funkcję tylko w razie potrzeby. Należy dodać że to również on uzyskał najwięcej informacji na temat Kamienia Czaszki(najwidoczniej tylko on jest na tyle godnym zaufania żeby mu te informacje przekazano). Elf jest zdolnym zaklinaczem, zazwyczaj podczas walki trzyma się z tyłu, za krasnoludem*. Gdzie spokojnie może przygotowywać zaklęcia i ciskać nimi we wrogów. Gdy spokojnie może szykować swoje zaklęcia i ciskać nimi we wrogów. Jego czary są przeważnie śmiercionośne, a jego popisowego czaru - błyskawicy, boją się nawet członkowie jego drużyny.



 *Moja najdroższa podsumowała to jednym zdaniem "Zawsze trzymaj się za krasnoludem, urwanie głowy gwarantowane!" :D

poniedziałek, 16 lipca 2012

Maysen

Maysen

Bard półelf, świetny kusznik jak i poeta. Swoją drogą pierwsza figurka barda jaką wykonałem, pierwsza również rasy półelfa. :-) Biografię postaci zawdzięczamy jak zwykle Mistrzowi Gry Markusowi.
  
Biografia:

Maysen jest półelfem, pochodzącym z Doliny Archen. Urodził się i wychował w małej wiosce w okolicach Lasu Arch. Jego ojcem był elf, matka zaś człowiekiem. Jak sam twierdzi w jego żyłach płynie więcej krwi ludzkiej niż elfiej, sam bardziej czuje stronę ludzką w sobie. Ów półelf od zawsze czuł pociąg do poezji i śpiewu, dlatego też zamiast uprawiać ziemię, wolał tworzyć wędrując samotnie po okolicznych dolinach i lasach. Niedługo więc trwało jak został bardem w swojej wiosce, zdobył szacunek i uznanie. Niestety, kiedy wrócił pewnego dnia ze swojej twórczej podróży zastał przerażający widok; jego rodzinna wioska została zniszczona, spalona, a ludność wymordowano. Maysen nie zachował się typowo, zamiast szukać winnych i mścić się za wszelką cenę postanowił nie szukać oprawców. Nie miał najmniejszego pojęcia któż mógł tego dokonać, oraz uznał iż sam nie podoła komuś kto na tyle silnemu iż wybił całą wioskę. Kiedy więc skończył opłakiwać bliskich postanowił wyruszyć w świat by rozwijać swoją twórczość i poznawać nowe historie na których bazie będzie mógł tworzyć swe dzieła. Wiedzę zdobył ogromną, jak i uznanie za swe umiejętności wśród mieszkańców miast.

Gdy wędrując tak w wieku 70-u lat po ziemiach Calimshanu, usłyszał o pewnych podróżnikach, którzy przysłużyli się przy zabiciu wiedźmy terroryzującej okolicę, oczyścili Góry Alamir z trolli, oraz tunelu do Tharsult. Postanowił poznać tych śmiałków osobiście, co sprowadziło go do Almraiven. Właśnie tu odnalazł trzech podróżników i dzika. Wyjaśnił iż chce stworzyć o nich utwór, oraz zapytał czy iść z nimi może. Drużyna zgodziła się na to, chodź z pewnymi oporami. Już podczas ataku na Almraiven pomoc barda okazała się nieoceniona. Jego śpiew wzmacniał morale drużyny i dodawał otuchy. Bard okazał się o dziwo również dobrym strzelcem, szyjącym celnie i zabójczo do swych wrogów z kuszy. Co najważniejsze odkrył w sobie zdolności uzdrawiania. Dziś to on opatruje rany towarzyszy z drużyny "Kamiennej Czaszki" oraz często wyciąga ich z tarapatów kiedy są na skraju śmierci.

niedziela, 15 lipca 2012

Conrack

 Conrack


Krasnolud barbarzyńca skory tak samo do dobrego piwa jak i bitki.
Zaznaczam że dawno mi się tak dobrze nie tworzyło żadnej figurki.*

Poniżej biografia podana oczywiście przez Markusa MG "Kamiennej Czaszki" :-)



Kto chcę buźkę pod toporek? ;D

Biografia:

Conrack jest synem Margrima, a wnukiem Naugrima Żelaznego - jednego z najsłynniejszych krasnoludzkich kowali na północy Faerunu. Gdy miała miejsce wielka ekspansja krasnoludów z zachodu na tereny Vast, (po drodze wypierania z tych ziem orków młotem i toporem) niezwykły oręż dziada Conracka zyskał sławę na cały Faerun. Zamiłowanie do tworzenia broni i fach kowalstwa były przekazywane z pokolenia na pokolenie, lecz w głowie młodemu Conrackowi nie było walenie młotem w kowadło, bardziej już walenie toporem we wraże łby... Mieszkając w Kruczym Urwisku, porcie położonym u ujścia Ognistej Rzeki miał okazje do bitki oraz spotykania wielu poszukiwaczy przygód z różnych zakątków Faerunu. Przybywali oni od Wrót Baldura aż po piaski Dambrathu - których to ciekawiły podziemne tunele Gór Zimnej ostrogi opuszczone przez krasnoludy wiele lat temu. Conrack wiele razy przez te pasma górskie podróżował głównie do Sarshel w celach handlowych, co pozwoliło mu doskonale poznać tamte tereny. Dzięki temu mógł być przewodnikiem dla wielu obieżyświatów, wędrowców i poszukiwaczy skarbów oraz przygód. Im więcej z nimi podróżował tym bardziej poszerzał swoją wiedzę o świecie poprzez rozmowy i pragnął samemu podróżować po Faerunie poznając jego nieznane, zapomniane zakątki.
Wieczorami mu się zdarzało siedzieć w porcie popijając uwarzone przez siebie piwo i obserwować przybijające do portu statki z elfami, orkami  i niziołkami na pokładzie. Najbardziej jednak zainteresowali go ludzie, jako rasa okazali się silni, zdyscyplinowani i co ciekawe nie posiadali bogatego uzbrojenia. Posiadali oni lekkie skórzane zbroje, karwasze, tarcze, duże topory jak i miecze. Jak łatwo się domyślić byli to przedstawiciele barbarzyńskich plemion. Część przybywała w celach handlowych, inni dla przygody, albo w celu pojedynkowania się z innym barbarzyńcą. Ponieważ często z byle powodu sięgali po broń pojedynkując się między sobą, Conrack postanowił wykorzystać okazję i prowokował do walki napotkanych wojowników, a ponieważ był świetnie przez ojca szkolony nieźle sobie w tym dawał radę. Skutki bywały różne, jak to w życiu bywa. Lecz dzięki temu pozyskał uznanie i zaufanie wśród barbarzyńskich wojowników(wiadomo że nic nie łączy tak dobrze jak danie sobie dobrze po mordzie).

Wkrótce Conrack w wieku 50 lat wyruszył na bardzo trudny i obfitujący w niemiłe przeżycia rejs na południe Faerunu, gdzie spotkał pozostałych kompanów z drużyny "Kamiennej Czaszki"
. Co dokładnie na statku się wydarzyło - nie wiadomo. Pewne jest, że coś okropnego, bowiem od tego czasu Conrack nigdy nie zdecydował się wsiąść na jakikolwiek statek. Podczas swojej podróży przybył do swojej miejscowości, w okolicy Gór Śnieżnych. Tam upił się w karczmie i... następnego dnia obudził się w lochu. W jednej celi z pewnym elfem! Jak to pomiędzy tymi rasami bywa, oboje nie przypadli sobie do gustu i już w lochu rozpoczęli spory. Jak się później okazało, dzień wcześniej pili razem i razem również ukatrupili karczmarza, za co skazani zostali na karę śmierci. Jedyna możliwość ułaskawienia, a tym samym oswobodzenia było rozprawienie się z pewną wiedźmą i jej sługami nękającymi wioskę. Wysłani w głąb lasu na szczęście wykonali swe zadanie. W chacie poza standardowymi łupami znaleźli dziwny magiczny kamień...

Tak oto rozpoczęła się przygoda z magicznym kamieniem czaszki, a krasnolud wraz z elfem stali się jej pierwszymi uczestnikami. Dziś, ten barbarzyńca siecze i rąbie swoich wrogów, a czasem gdy wpadnie w szał trafi i kogoś ze swojej drużyny. Najlepiej przekonał się o tym elf który ledwo uszedł z życiem... Niemniej jednak, gdyby nie Conrack drużyna nie zaszłaby daleko.

*Może przez to że tworzyłem ją słuchając "Misty Mountains Cold" ale to szczegół :D

piątek, 13 lipca 2012

Grishnah z rodu Varg

Grishnah z rodu Varg

Wojownik/Druid który w szale zmienia się w wilkołaka(kąpiel w posoce zapewniona)...

Co dwa wilki to nie jeden :D (wygląd postaci wzorowany na bohaterze z rodu 300-u) ;-)


Doskonalę się nadal w tworzeniu nowych typów broni, jak widać jakoś to wygląda w przypadku bojowych szponów^^

Biografia:

Grishnah jest jednym z najbardziej niezwykłych druidów jacy stąpali po Fearunie, narodził się i wychował u wybrzeży Morza Mieczy w małym mieście zwanym Velen. Ku zaskoczeniu żyjących tam druidów, zamiast zajmować się lasami oraz zwierzętami wolał wdawać się w bójki. Najwygodniej z sejmitarem w ręku lub z bojowymi rękawicami nałożonymi na dłonie. Co interesujące, kiedy wpadnie w szał lub jest pełnia przekształca się w wilkołaka i rozszarpuje kłami i pazurami nieszczęśników, którzy mieli pecha wejść mu w drogę. Swoją niespokojną naturę zawdzięcza swojemu ojcu, który jak można się łatwo domyślić był likantropem, ponadto uwielbia się obryzgiwać krwią pokonanych przeciwników. Jest dosyć tajemniczą postacią, bowiem uważa inne wilkołaki za śmiertelnych wrogów, lecz nie można stwierdzić czemu. Zagadką pozostaje też bezimienny wilk który mu wszędzie towarzyszy.

Ów wojowniczy druid dotarł w wieku 33 lat do Almraiven, gdzie przybył w interesach. Cóż ponieważ za kołnierz nie wylewa, spił się niezwykle i zasnął w krzakach pobliskiego parku. Obudził się następnego dnia, półprzytomny z ogromnym bólem głowy i zdał sobie sprawę z tego iż miasto jest atakowane! Nie wiedząc dokładnie cóż się wydarzyło rzucił się na pierwsze napotkane osoby. Był to pewien elf wraz z towarzyszami, który starał się uratować miasto... w trakcie szamotaniny rozdzielono agresora od nieszczęsnego elfa i natychmiast wytłumaczono mu co się dzieje na ulicach. Speszony druid w ramach rekompensaty postanowił pomóc drużynie w obronie miasta. Okazał się bardzo silną i pożyteczną osobą, tak więc ostatecznie dołączył do drużyny "Kamiennej Czaszki" niestety z elfem nigdy nie znalazł już wspólnego języka i po dziś dzień się sprzeczają, natomiast idealnie dogadał się z krasnoludem. Ramie w ramie te psubraty prowokują wrogów ściągając ich na siebie by następnie porąbać głupców na kawałki, rozszarpać, a z jelit zrobić sobie gustowne szaliki...

Ten barwny opis zawdzięczamy MG drużyny "Kamiennej Czaszki"^^


czwartek, 5 lipca 2012

Arieen

Półczarcica czyli odrobina demonicznej krwi, odrobina ludzkiej i mamy świetnej klasy łotrzyka dodać do tego zabójczy temperament i mamy iście wybuchową mieszankę.

Zabójczo urokliwa co i równie niebezpieczna, wiele trudnych tygodni gwarantowanych, zwłaszcza dochodząc do zdrowia po spotkaniu jej na swojej drodze...

Biografia:

Arieen jest Półczarcicą choć zwana jest również jako El Wray. Jej matka byłą czartem, lecz opuściła otchłanie ciągnięta żądzami i wykorzystała człowieka. Z tego dosyć burzliwego „związku” narodziła się Arieen. Pochodzi z dobrze znanego miejsca Waterdeep, to tam w dzielnicy zwanej Skullport się wychowała(matko kochana…). Jej ojcem był znany w okolicy łotrzyk Mirt, po nim to córa odziedziczyła swe zdolności mimo iż z ojcem się nigdy nie spotkała.Matka ją wychowywała, pomimo swojego mrocznego pochodzenia nie odtrąciła córki.Gdy strażnicy Waterdeep wpadli do Skullportu chcąc stłamsić zamieszki Arieen została rozdzielona z matką i rozpoczęła jej poszukiwania. Podróżując przez Fearun usłyszała pogłoski jedynie iż jej matka znajduje się gdzieś w okolicach zamku Tethyr. Arieen miała wówczas 27 lat. Przeszukując cmentarz w tamtych okolicach znalazła się przypadkowo w samym centrum walki między hordą zombie, a przypadkowo napotkanymi podróżnikami, broniąc się i wycofując przed pewną zgubą umknęli razem do katakumb gdzie zostali uwięzieni. Łącząc siły z nowymi towarzyszami udało jej się wydostać trafiając do zamku Lisza imieniem Davalius.Wtedy to Arieen otrzymała od niego przepowiednie iż jeżeli chce odnaleźć matkę musi iść śladami elfa i krasnoluda, wtedy to oficjalnie została członkiem drużyny „Kamiennej Czaszki”. Radzi sobie świetnie z pułapkami i zamkniętymi drzwiami, w walce głównie trzyma się w cieniu by z impetem wyskoczyć z niego niczym mroczna zjawa wbijając po drodze wrogowi nóż pomiędzy żebra.


Podziękowania należą się Markusowi(prawie imiennik^^) za udostępnienie niezwykłych dziejów drużyny "Kamiennej Czaszki".



środa, 4 lipca 2012

Lesji

Lesji

Cóż tu dużo pisać, kolejna figurka na zamówienie przez Mistrza Gry Drużyny
"Kamiennej Czaszki"

Chyba nie muszę pisać kogo przypomina ten jegomość* poniżej?:>

Ale myślę że z takim wyglądem; he shall pass! (przejdzie! :D)

     
"Laska maga ma na końcu..."**


Lesji jest starym czarodziejem którego wieku swego zdradzić nie chce, trudno jest stwierdzić gdzie on się urodził oraz wychował. Wiadomo jest iż od wielu lat mieszkał na wyspie Tharsult w mieście Urbeth w swej wieży.Znany jest ze swej bogatej wiedzy, skrytości, ale też i chęci niesienia pomocy. To właśnie do niego skierowana została drużyna podróżników składającychsię z trzech członków (i dzika)w momencie gdy profesorowie z uniwersytetu magów w Almraiven nie potrafili odpowiedzieć czym jest znaleziony przez elfa i krasnoluda magiczny kamień. Lesji właśnie rozpoznał w kamieniu pierwszą z pięciu części kamienia czaszki. On również opowiedział i jego historii i zaoferował pomoc. Jemu również zawdzięcza drużyna informacje o możliwych miejscach w których znajdują się pozostałe części oraz o Kulcie Kamiennego Kręgu którzy chcą ów kamień odnaleźć i wykorzystać jego moc w jak najgorszym celu. Mimo iż Lesji nigdy nie został członkiem drużyny „Kamiennej Czaszki”pozostał ich pomocnikiem i doradcą. Opuścił on wkrótce są wieżę, pozostawiając ją w opiece swego ucznia zwanego Aven i wraz z towarzyszącym mu sokołem Zefirem ruszył w świat. Po rozmowie z radą magów oficjalnie mianował podróżników drużyną „Kamiennej Czaszki”, zyskał pomoc dla nich u okolicznych władców, oraz sprawił że podróżnicy zostali wpuszczeni do Świecowej Wieży. Nie wiadomo gdzie aktualnie znajduje się Lesji, jednak obiecał drużynie swe wsparcie, pomimo iż miał ważne sprawy do załatwienia. Wysyła Zefira z wiadomościami i wspiera drużynę jak może jeszcze nie raz będą zapewne mogli na niego liczyć nim ich wyprawa dobiegnie końca...


*Jeżeli nie są wam obce skróty J.R.R. to już wiecie :D

** cytat Niani Ogg spod pióra mistrza Terry'ego P. :-)

 



wtorek, 3 lipca 2012

Caellion i Aion

Caellion i Aion



W końcu po długiej przerwie, min. nowa praca, sesja na studiach i udanym obronieniu się mogę w końcu przedstawić moje najnowsze dzieło.

Tropiciel i dzik, obydwie figurki zostały stworzone na prośbę wiernego czytelnika mojego bloga, któremu należą się podziękowania za pomysły i informację o drużynie "Kamiennej czaszki" oraz iście anielską cierpliwość co do realizacji zamówienia. :-)



Życiorys został udostępniony za zgodą wiernego czytelnika ^^

Caellionjest półelfem tropicielem urodzonym w Tethyrze, którego matka pochodziła z rasy elfów natomiast ojciec był człowiekiem.Został wychowany przez elfy które traktowały go jako rodzinę, niestety nie poznał nigdy swoich prawowitych rodziców. Po przeniesieniu do Calimshanu zamieszkał w lesie Mir, w okolicach Almraiven. W tym to też lesie spotkał dzika którego nazwał Aion, dzik został jego towarzyszem. Często od tamtego czasu broni swego pana ściągając na siebie wrogów podczas gdy Caellion dobija wrogów rażąc ich swymi celnymi i zabójczymi strzałami. Caellion zna lasy jak własną kieszeń i potrafi świetnie zauważać ślady, nic dziwnego iż został poproszony mając 39 lat przez jednego z magów działających w Almraiven o zaprowadzenie dwóch podróżników posiadających kamień o magicznych właściwościach. Podróżnicy okazali się być elfem i krasnoludem z którymi się szybko zaprzyjaźnił wspierając towarzyszy łukiem i mieczem stanowi z nimi trzon drużyny „Kamiennej Czaszki”

 

Zaczyna się lato, tak więc po przejściach ostatnich siedmiu miesięcy mam więcej czasu na moje hobby, przepraszam czytelników za długą nieobecność i od razu mówię że na tych dwóch figurkach nie poprzestanę. Tak więc czuwajcie bowiem z nową energią i pomysłami wracam do popełniania mojego dzieła artystyczno-hobbystyczno-growego,

Autor