niedziela, 5 maja 2019

Artorax

Uff... miesiąc bez żadnego posta, to był zaiste męczący okres. Skupiłem się na projektach dotyczących gier planszowych, część ukończyłem, część jeszcze w trakcie. Jak ukończę jeden największy wrzucę efekt końcowy, bo figurek do niego ma być... 90(sic!).

Tymczasem w odmętach grupy figurkowej "Jest Tutaj Tylko Wojna!" pojawiła się figurka nieszczęśnika, którego zakupiłem w pewnej licytacji na Alle Drogo. ;-)

Goblin Oscarowy wręcz
Żal było na nieszczęśnika patrzeć nawet, zalany złotą farbą na warstwie przeliczając na miary browarnicze przynajmniej na dwa palce. xD

Na tarczy nie był nawet widoczny najmniejszy wzorek, zastanawiałem się czy pod tą warstwą w ogóle jest cała figurka, czy nie połamane części posklejane bo tak? Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły. :P

Z pomocą przyszedł mi kolega Artur, od którego to imię odziedziczył ten oto szanowany Nocnik, to znaczy Nocny Goblin hee hee hee. xD

Stopniowa kąpiel w acetonie była bardzo ryzykowna, mimo to poza rozpuszczeniem się oryginalnej podstawki nie stwierdziłem żadnych poważnych uszkodzeń samego modelu.


Cieniowanie było trudne, zwłaszcza na kapturze.



Ponadto mega zaskoczeniem była sama tarcza, bowiem farba była tak grubej warstwy że wyglądała niczym ulany mały guzik.


Ocalona tarcza, cieszy oko. :-)


Zmywając aceton mydłem z wodą i szorując srogo szczoteczką ukazał się symbol złego księżyca, wtedy już wiedziałem że wygrałem. xD


Nie miałem też pojęcia że on ma u pasa sakiewkę. :D


Co ciekawe aceton nie uszkodził też detali twarzy, ujrzałem oczy i niekompletną klawiaturę uzębienia, sukces x2 xD.

Goblińskość 100

Po pomalowaniu Artoraxa i wymienieniu podstawki na taką bardziej klimatyczną(i całą) model był już ukończony. 

Fanfary!


Najbardziej pasująca karta dla tego zabijaki to wg. mnie Acheron Goblin, ze względu na noszoną przez niego tarczę i dosyć okrutną broń w łapie. :P





Zdjęcia: Soldiana(dziękuju! xD)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz